„Wielkie Nie Wiem” – ścieżka szlachetnej powściągliwości

Artykuł stanowi uaktualnioną wersję publikacji Kulik R. (2011) „Wielkie Nie Wiem” – ścieżka szlachetnej powściągliwości. W: M. Śniarowska-Tlatlik (red.) Psychologia bliżej bycia. Inspiracje egzystencjalne. At Group, Kraków

Kto posiadł wiedzę, ten nie jest mądry,
Kto jest mądry, ten nic nie wie.

– Lao tsy

Żyjemy w czasach kultu wiedzy. Widać to zarówno w dynamicznym rozwoju nauki, która stopniowo się specjalizuje, zgłębiając coraz to bardziej szczegółowe aspekty rzeczywistości, jak i w silnej tendencji poszczególnych ludzi i społeczeństw do podnoszenia kwalifikacji i poziomu wykształcenia. Oba te zjawiska są ze sobą sprzężone i wskazują na dominujące przekonanie, że nauka odkrywa przed nami prawdę na temat rzeczywistości. W tym sensie nauka spełnia obecnie podobną funkcję jak kiedyś religia, która miała wyjaśniać i interpretować świat.

Wydaje się, że w samej tendencji do gromadzenia wiedzy, orientowania się w rzeczywistości oraz nadawania jej sensu nie ma nic niezwykłego. Prawdopodobnie wszystkie formy życia na właściwym sobie poziomie charakteryzują się potrzebą orientacji w środowisku. Relacyjny charakter zależności w przyrodzie wskazuje na to, że każdy organizm wchodzi w złożone związki z różnymi aspektami własnego środowiska i dzięki temu jest w stanie zaspokajać swoje potrzeby. Orientacja i swoista wiedza, jaka gromadzi się w tym procesie w postaci nawykowych (wyuczonych), ale także instynktownych zachowań uwarunkowanych genetycznie gwarantuje dobre przystosowanie się do środowiska, a tym samym ewolucyjny sukces.

„Małe Wiem” jako kompetencja życiowa

 

W przypadku ludzi tendencja ta przybiera najbardziej złożone i rozbudowane formy. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że nasze zachowanie w dużej mierze jest wynikiem aktualnych procesów związanych z uczeniem się, a nie wypadkową instynktownych i wrodzonych wzorców zachowania. Dodatkowo żaden z organizmów nie dokonuje tak daleko idącej ingerencji w środowisko jak człowiek. Zatem wiedza zdobywana na temat świata ostatecznie staje się narzędziem wywierania wpływu, kontrolowania oraz manipulowania rzeczywistością. Im więcej wiedzy, tym większa możliwość ingerowania w naturalne procesy, co ostatecznie ma skutkować bardziej skutecznymi strategiami zaspokajania potrzeb.

Każdy z nas potrzebuje określonego zasobu wiedzy, dzięki któremu stajemy się osobami kompetentnymi życiowo. Wszystkie społeczeństwa i kultury ludzkie na przestrzeni tysięcy lat przekazywały z pokolenia na pokolenie ów zasób jako jeden z gwarantów przetrwania i zachowania kulturowej ciągłości. Szczególną formą tego przekazu są systemy edukacyjne, które w sposób planowy i systematyczny zaszczepiają dzieciom i młodzieży taki zakres wiedzy, który zwiększa prawdopodobieństwo dobrego przystosowania jednostki do warunków środowiskowych i kulturowych.

Zakres tej użytecznej wiedzy możemy nazwać „małym wiem”, gdyż odnosi się do podstawowych informacji na temat funkcjonowania rzeczywistości i ma gwarantować nabycie fundamentalnych kompetencji życiowych sprzyjających możliwości zaspokajania własnych potrzeb. W tym znaczeniu osoby lepiej wykształcone mają większe możliwości realizowania różnych celów, zadań i potrzeb, łatwiej znajdują pracę, osiągają wyższe zarobki i dłużej żyją, ciesząc się lepszym zdrowiem. Można powiedzieć, że wiedza popłaca, szczególnie w nowoczesnym społeczeństwie, które opiera swoje funkcjonowanie na racjonalnych, naukowych przesłankach, będących głównym czynnikiem rozwoju technologicznego i cywilizacyjnego.

Jednakże w nowoczesnych społeczeństwach coraz wyraźniej obserwujemy, jak wiedza staje się swoistym fetyszem. Pragniemy wiedzieć coraz więcej i uważamy, że ów przyrost ma charakter liniowy, co oznacza, że im więcej wiedzy, tym lepiej. Nauka ma za zadanie odkrywać kolejne tajemnice i jeszcze lepiej objaśniać zagadki wszechświata. W ten oto sposób małe wiem ma się zamienić w „Wielkie Wiem”, które ostatecznie przekuje się w narzędzia technologiczne prowadzące do jeszcze skuteczniejszego wpływania na rzeczywistość.

Uwarunkowania tęsknoty za „Wielkim Wiem”

 

Jaka jest geneza naszej tęsknoty za absolutną prawdą, za wiedzą, dzięki której będziemy mogli uczynić świat takim, jakim chcemy?

Otóż w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie możemy sięgnąć do interpretacji biblijnej historii wypędzenia człowieka z raju, którą zaproponował Erich Fromm (1978). Będąc w raju, człowiek pozostawał w doskonałym związku jedności zarówno ze światem jak i absolutem uosobionym przez Boga. Związek ten odzwierciedlał nie tyle stan zanurzenia człowieka w rzeczywistości, ile fakt, że jednostka sama była tą rzeczywistością. Ten swoisty „zwierzęcy” stan cechował się brakiem odrębności, ale też gwarantował posiadanie wszystkiego, co niezbędne do przeżycia. W sensie ludzkim zatem nie było tutaj żadnego braku, który miałby stanowić fundament kulturowego czynnika nabywania wiedzy. Do przeżycia wystarczało „małe wiem” – nie pojawiała się żadna głębsza tęsknota za pełnią bowiem była ona już zrealizowana.

Sytuacja zmieniła się diametralnie w momencie popełnienia przez pierwszych ludzi grzechu pierworodnego. Według Fromma złamanie zakazu Boga pociągnęło za sobą konsekwencje w postaci zerwania pierwotnych więzi ze światem i Bogiem. Skutkiem tego było następnie wypędzenie człowieka z raju, co w psychologicznym sensie symbolizuje prawdziwe narodziny istoty ludzkiej – samoświadomej i autonomicznej (wolnej). Jednocześnie jednak moment wypędzenia z raju staje się dotkliwym doświadczeniem egzystencjalnym, w którym pojawiają się uczucia lęku, samotności, nieadekwatności, czy niepewności. Od tej pory oddzielony od przyrody i absolutu człowiek, wrzucony w świat musi na nowo określić swoją pozycję, zrozumieć egzystencjalny dramat swojego życia związany z nieuchronnością śmierci, a także poznać świat z jego rozlicznymi tajemnicami po to, by radzić z codziennym życiem. Tam, gdzie jest oddzielenie, pojawia się tajemnica i nieznane, które w jakiś sposób trzeba oswoić. Pojawia się też głęboka tęsknota za utraconą jednością, w której wszystko było oczywiste i znajome.

Na fundamencie tej tęsknoty oraz poczucia własnej słabości i zalęknienia tworzy się pragnienie, by zdobyć absolutną moc, która pozwalałaby na przekroczenie trudnych uczuć. Wyrazem tego pragnienia jest przekonanie o własnej wyjątkowości i szczególnym znaczeniu, które karmi się deprecjonowaniem innych istot.

Człowiek zagarnia dla siebie nadzwyczajne przywileje, dając sobie prawo do eksploatacji zwierząt czy podporządkowywania przyrody. Inne organizmy traktowane są przez niego jako gorsze, mniej znaczące, pozbawione praw. Przyroda staje się naszym niewolnikiem, z którym możemy (zgodnie z sankcją religijną) zrobić, co chcemy. Ta dehumanizacja przyrody jest przejawem szowinizmu gatunkowego pchającego świat do katastrofy. Natomiast środek do skompensowania utraconej mocy i znaczenia stanowi wiedza, która następnie jest wykorzystywana do kontrolowania rzeczywistości i manipulowania nią. Tak oto dramat egzystencjalny związany z grzechem pierworodnym, będący metaforą oddzielenia, pcha nas w wir rozwoju cywilizacyjnego. Dzięki niemu stajemy się coraz silniejsi, w jeszcze większym stopniu ingerujemy w naturalne procesy. Narzędziem tego wpływu jest technologia oparta na coraz bardziej zaawansowanej wiedzy na temat rzeczywistości.

Konsekwencje tęsknoty za „Wielkim Wiem”

 

Podstawową funkcją rozwoju cywilizacyjnego jest lepsze i skuteczniejsze radzenie sobie z nieprzewidywalnością i zmiennością świata. Dzięki wiedzy i technologii potrafimy nie tylko adekwatniej opisać świat, ale również lepiej go kontrolować, zmieniać w związku z własnymi celami czy niwelować zagrożenia, których chcemy uniknąć. Ostatecznie chodzi o to, by wieść dłuższe, wygodne, dostatnie i szczęśliwe życie. Temu ma służyć Wielkie Wiem. Na końcu tego procesu jest zgłębienie samej tajemnicy życia i śmierci po to, by móc manipulować procesami, które do tej pory znajdowały się poza zasięgiem naszego oddziaływania. Mamy stać się jak bogowie, wolni od wpływów środowiska, niezależni od kaprysów ciała i emocji, zarządzający rzeczywistością tak, by już nigdy nie doznać cierpienia. Te sny o potędze i wiecznej szczęśliwości wymagają jednak bardzo daleko idących technologicznych ingerencji w naszą ludzką naturę oraz w procesy przyrodnicze.

Przykładem takiej najbardziej zaawansowanej ingerencji w naturalne procesy jest biotechnologia. Opisanie genomu różnych organizmów, a ostatecznie człowieka ma służyć pełniejszej kontroli zjawisk, na które na razie nie mamy wpływu. W ten oto sposób ma się ziścić marzenie o życiu bez chorób, w stanie wiecznej młodości i szczęśliwości, z nieograniczoną zasobnością środowiska w produkty spożywcze. Dzięki rozwojowi biotechnologii możemy dowolnie manipulować wyposażeniem genetycznym różnych organizmów, tworząc takie, jakie cechują się pożądanymi przez nas właściwościami. Mamy więc pomidory z genami myszy, kukurydzę z genami grzybów czy soję z genami bakterii. Mało tego, chcemy zrozumieć tajemnice starzenia się i śmierci, aby móc wydłużać swoje życie, a ostatecznie przechytrzyć samą śmierć. To zaś może być prawdziwym końcem tego, co nazywamy człowieczeństwem. Podłączeni do maszyn wyręczających nas niemal we wszystkim, przestaniemy czuć, decydować, ruszać się czy zmagać z trudnościami. Ta wizja rodem z fantastyki naukowej coraz bardziej się niestety ziszcza (Harari, 2018).

Istnieje wiele przykładów świadczących o tym, że postęp cywilizacyjny, który jest przejawem tęsknoty za Wielkim Wiem, powoduje dramatyczne konsekwencje. I tak, nowoczesna gospodarka leśna zamieniła puszcze na plantacje desek, gdzie rosną drzewa jednego gatunku, w jednym wieku, często w nieodpowiednim miejscu. Jeśli zaś pojawiają się w związku z tym problemy, na przykład z gradacjami tak zwanych szkodników, stosujemy aktywne metody ich zwalczania po to, by utrzymać te sztuczne plantacje w odpowiedniej kondycji. W lasach, które utraciły wiele ze swej naturalnej bioróżnorodności, zachodzi konieczność nieustannej ludzkiej ingerencji – by zachować biologiczne układy we względnej równowadze. Temu służy między innymi zarządzanie populacjami zwierząt, które zagrażają młodym drzewostanom. W związku z tym człowiek odgrywa rolę taką, jak kiedyś leśne drapieżniki – zabija te zwierzęta, których populacja rozrasta się w nadmiarze. Ciągła ingerencja wywołuje jednak skutki odwrotne do zamierzonych. Ekosystemy stają się coraz mniej stabilne i odporne na zagrożenia. Ich różnorodność biologiczna zmniejsza się systematycznie, co powoduje jeszcze większą ingerencję ze strony człowieka. Tak oto błędne koło prowadzi do postępującej katastrofy (IPBES, 2019).

Może się wydawać, że jakkolwiek sytuacja środowiskowa systematycznie się pogarsza, to jednak kondycja ludzi staje się coraz lepsza. Przede wszystkim jednak w kategoriach ewolucyjnych sukcesem jest rozrost populacji ludzkiej. U progu rewolucji neolitycznej świat zamieszkiwało pięć milionów ludzi. Aby podwoić tę liczbę, ludzkość potrzebowała aż pięciu tysięcy lat. Na początku naszej ery żyło około dwustu pięćdziesięciu milionów ludzi. Podwojenie tej liczby zabrało nam już tylko tysiąc pięćset lat. Pierwszy miliard przekroczyliśmy w 1820 roku, kolejny w 1930. Dalsze podwojenia przychodziły po czterdziestu czterech i po czterdziestu ośmiu latach. W 2022 roku nasza populacja przekroczyła osiem miliardów ludzi.

Wskaźniki rozwoju ekonomicznego od lat 50. XX wieku osią-gały zdumiewające wartości. Nikt nie zaprzeczy, że rozwój cywilizacyjny spowodował wydłużenie się oczekiwanej długości życia i wzrost dobrobytu. Wskaźnik rozwoju społecznego (Human Development Index, HDI) – miara, którą wprowadziła Organizacja Narodów Zjednoczonych, by ocenić efekty rozwoju społeczno-ekonomicznego poszczególnych krajów – na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat wzrósł z wartości 0,56 do 0,73 w wymiarze globalnym. Od 1987 roku światowe PKB na głowę powiększyło się z 4100 USD do 12 700 USD. Globalny wynik gospodarczy od 1950 roku do 1997 roku zwiększył się sześciokrotnie. Śmiertelność niemowląt na tysiąc urodzeń zmalała z 93 w 1990 roku do 38 w roku 2019. Oczekiwana długość życia od 1960 roku wydłużyła się z 53 lat do 72,6 lat. Ten postęp był możliwy dzięki temu, że usługi medyczne stały się powszechniejsze, nastąpiła poprawa dostępu do czystej wody oraz poprawa warunków sanitarnych, a ludzie zaczęli się lepiej odżywiać.

W ostatnich pięćdziesięciu latach nastąpił wzrost piśmiennictwa z 48% do 86% populacji. W tym samym czasie wydatki na konsumpcję wzrosły z 2,4 bilionów do 62 bilionów USD82. Więcej ludzi ma samochody, komputery, lodówki, pralki, telefony komórkowe. Podróżujemy częściej i dalej niż kiedykolwiek przedtem. W większości krajów odsunęliśmy widmo głodu (Human Development Report 2021/2022). W bogatych krajach mamy jedzenia pod dostatkiem, ogromną ofertę rozrywki i edukacji. Można by powiedzieć, że nigdy nie żyło się nam lepiej, wygodniej, bezpieczniej i szczęśliwiej. A jednak za tymi wskaźnikami kryje się wiele negatywnych zjawisk, takich jak: nierówności społeczne, bezrobocie, wykluczenie czy rozpad tradycyjnych struktur społecznych. A także anihilacja życia oraz katastrofa klimatyczna. Okazuje się, że w świetle badań psychologicznych oczekiwanie, że materialny dobrobyt wprost prowadzi do poczucia szczęścia, jest złudne, a życie w tak zwanym nowoczesnym świecie pełne jest stresów i prowadzi do pogorszenia zdrowia psychicznego (Czapiński, 2005).

Żyjemy w czasach, w których Wielkie Wiem, ufundowane na oddzieleniu od Absolutu, ujawnia z coraz większą wyrazistością swój potencjalnie destrukcyjny charakter. Znamienne jest też to, że tendencja do zdobywania Wielkiego Wiem, tak charakterystyczna dla naszej cywilizacji, jest jednocześnie na poziomie archetypowego przekazu kulturowego deprecjonowana w tradycyjnych baśniach, opowieściach, mitach i legendach. Wystarczy przywołać biblijną opowieść o Wieży Babel, Fausta Goethego czy nawet bajkę o złotej rybce. Znaczące jest również to, że wraz z rozwojem nauk szczegółowych ujawnia się coraz bardziej zakres niewiedzy, który wskazuje z jednej strony na nasze ograniczone możliwości poznawcze, a z drugiej na szczególną strukturę rzeczywistości, której nie można sprowadzić do prostych zależności i jednoznacznych bitów informacji.

We współczesnej fizyce mówi się, że znany nam wszechświat złożony z energii i materii zajmuje ledwie 5% rzeczywistości. Pozostałe 95% to ciemna materia i energia, o których nic nie wie wiemy (Cham J., Whiteson D., 2017). Współczesna psychologia i neurobiologia nie potrafią odpowiedzieć na podstawowe pytania: czym jest świadomość i na czym polega wolna wola. W spadku po psychoanalizie otrzymaliśmy zaś obraz ludzkiej psychiki w ogromnej większości pogrążonej w mrokach nieświadomości, którą z definicji trudno jest zbadać (Gazzaniga M.S., 2020).

Na gruncie biologii naszą ignorancję widać na przykład w skali poznania złożoności planetarnego życia. Od czasów Linneusza opisano około półtora miliona gatunków. Natomiast szacunki Terry’ego Erwina z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej wskazują, że w samym tylko lesie równikowym żyje trzydzieści milionów gatunków stawonogów (Erwin,1982). Inni badacze podkreślają, że ogólna liczba gatunków występujących w przyrodzie może przekraczać nawet sto milionów. Oznacza to, że obecnie znamy około 1,5% wszystkich gatunków występujących na Ziemi (Ehrlich, Wilson, 1991).

Warto też zwrócić uwagę na to, że samo opisanie gatunków niewiele nam mówi o charakterze planetarnego życia, tak jak poznanie genomu niewiele mówi nam o tym, jak dane geny wpływają na funkcjonowanie całego organizmu. Gatunki bowiem (tak jak geny) wchodzą ze sobą w rozliczne zależności, które można przedstawić jako bardzo złożoną sieć, gdzie wszystko wpływa na wszystko. Gdybyśmy chcieli opisać te zależności na przykład w ekosystemie leśnym, który składa się z dziesięciu tysięcy gatunków (co nie jest liczbą wygórowaną jak na lasy europejskie), i założyli, że co sekundę opisywana jest jedna zależność dla danej pary gatunków, to okaże się, że aby to zrobić, trzeba by czterdziestu tysięcy lat (Skubała, 2006). Żadne znane nam i dostępne narzędzia naukowe nie są w stanie wykonać takiej pracy. Jedyne więc, co możemy, znajdując się w takim lesie i próbując go zrozumieć w jego złożonej całości, to powiedzieć: „Nie wiem”.

Postulat „Wielkiego Nie Wiem”

 

To, co nazywamy „Wielkim Nie Wiem”, jest istotą duchowego doświadczenia rzeczywistości. Obecnie występuje ono w wielu tradycjach religijnych w postaci mistycyzmu, najczęściej jednak na marginesie głównego nurtu wiary. Dominująca religijność oferuje zwykle wiele konkretnych wyobrażeń dotyczących Boga, Absolutu czy rzeczywistości nadprzyrodzonej. To małe wiem tworzy za każdym razem jedyną w swoim rodzaju konstelację, która pozwala na utożsamienie się z konkretną religią rozumianą jako sformalizowany system wierzeń. Wielkie religie świata, przedstawiając właściwy dla siebie obraz Absolutu, włączają się tym samym w nurt małego wiem, stanowiącego podstawę kompetencji życiowych. Problemy rodzą się wtedy, gdy religia zaczyna aspirować do jednoznacznego odkrycia Tajemnicy, określając precyzyjnie na przykład atrybuty Boga czy decydując arbitralnie o jedynej słusznej prawdzie nadprzyrodzonej. Na tym gruncie rodzi się religijny fundamentalizm i fanatyzm, który może prowadzić do wielu negatywnych zjawisk. Antytezą tego niebezpiecznego, bo przepełnionego arogancją Wielkiego Wiem jest Wielkie Nie Wiem, rozwijane w ramach tradycji mistycznych. Mistyk w procesie poznawania Absolutu stopniowo odkrywa taki zakres tajemnicy, że może jedynie ujawnić wobec niej własną rozumową bezsilność. Mikołaj z Kuzy wyraża to w następujący sposób: „[…] widzę, jak bardzo potrzebuję wejścia w tę ciemność i uznania zbieżności przeciwieństw poza wszelkim pojęciem rozumu i szukania Prawdy tam, gdzie znajdujemy niemożliwość” (Huxley, 1989, s. 109).

W tradycji buddyzmu w podobnym kontekście pojawia się pojęcie pustki. Wskazuje ona, że wszystko, co istnieje, cechuje się brakiem własnej esencji, własnej natury. Jeśli zaś różne rzeczy przejawiają się w określony sposób, to nie dlatego, że są jakieś same w sobie, a dlatego, że uczestniczą w sieci niezliczonych zależności, które ostatecznie manifestują się w danej formie. Przez to o rzeczywistości nie da się nic powiedzieć, ponieważ jest „pusta” i w tym znaczeniu nieodkryta dla ludzkiego umysłu. Ten wymiar Wielkiego Nie Wiem jest podstawowym elementem buddyjskiego doświadczania rzeczywistości jako czegoś z istoty nietrwałego, zmiennego i nieokreślonego.

Podobnie na gruncie filozofii istnieje tradycja nakazująca ostrożność w zakresie arbitralnego wypowiadania się na temat prawdy czy natury rzeczywistości. I tak Protagoras uważał, że człowiek jest miarą wszechrzeczy, co można rozumieć, że każdemu argumentowi da się przedstawić kontrargument, a rzeczywistość widzi się różnie w zależności od punktu obserwacji. Twierdził on też, że nie można poznać bogów. Gorgiasz dowodził natomiast, że nic nie istnieje, a nawet jeśli istnieje, to nie jest poznawalne. Sokrates podtrzymywał zaś, że prawdziwy mędrzec może tylko orzec, że „wie, iż nic nie wie”. Szczególnie mocno Wielkie Nie Wiem było podkreślane w filozofii sceptyków, którzy zalecali powstrzymanie się od wszelkich sądów ze względu na dążenie do ideału moralno-życiowego. Skupili się oni na argumentowaniu, że niczego nie można poznać z pewnością.

Tradycja filozoficzna jest ogromnym polem, gdzie na przestrzeni wieków ścierały się tendencje Wielkiego Wiem i Wielkiego Nie Wiem. Zdaje się, że czasy współczesne są dowodem na to, iż w tym zmaganiu zdecydowaną górą jest Wielkie Wiem, napędzając koło zamachowe postępu technologicznego i rozwoju cywilizacyjnego. Jego dominacja ostatecznie prowadzi do wielu negatywnych zjawisk, które stanowią sygnał i ostrzeżenie, że pewna subtelna równowaga została zaburzona. Bo jakkolwiek potrzebujemy wiedzy, to jednak przywiązując się do niej w nadmiarze i ufając bezwzględnie swojej sile, stajemy się aroganccy i zbyt dominujący. Wielkie Wiem okazuje się polem oddzielania się od Absolutu i prowadzi do narcystycznego szaleństwa, które niebezpiecznie przekracza punkt równowagi między aktywnością a wycofaniem się, między odwagą a powściągliwością, między wiedzą a świadomością tajemnicy.

Biorąc pod uwagę powyższe można w kontekście wiedzy zaproponować podział na cztery kategorie odnoszące się do jej zakresu i wyznaczające jednocześnie charakterystyczną pozycję jednostki wobec świata. Podział ten ilustruje tabela 1.

Tabela. 1 Cztery kategorie pozycji jednostki wobec świata w oparciu o wiedzę i jej zakres

Odnosząc się do tego podziału można zaproponować również kontinuum, w którym poszczególne pozycje mieszczą się w porządku rosnącym. W tym przypadku mielibyśmy, zaczynając od lewej: ignorancję (–) jako pozycję pozbawiającą podstawowych kompetencji i w związku z tym adaptacji do warunków środowiskowych, kompetencję (+-) jako pozycję dającą wystarczająco dobre zasoby do radzenia sobie z rzeczywistością, mądrość (-+) jako pozycję, która przekracza typowy poziom adaptacyjny i odnosi się do tajemnicy oraz arogancję (++), która jest pozycją kuszącą możliwością wywierania największego wpływu, choć w małym stopniu zrównoważoną.

W kontekście tego kontinuum widać, że dwa skrajne punkty są najbardziej niezrównoważone i skutkują negatywnymi konsekwencjami. Ignorancja jest skrajnie nieprzystosowawcza, natomiast arogancja tak bardzo ogniskuje się wokół interesu i znaczenia jednostki, że w procesie przystosowania środowiska do tego interesu pojawia się wiele negatywnych skutków dla całego tego układu. Stąd arogancja w dłuższej perspektywie jest równie nieprzystosowawcza jak ignorancja. Dwie środkowe pozycje mają charakter zrównoważony, a ich połączenie gwarantuje z jednej strony wystarczająco dobre radzenie sobie z codzienną egzystencją (kompetencja) jak i posiadanie głębokiego wglądu w naturę świata, który mówi nam o jego tajemnicy i naszej ograniczoności (mądrość). Kierowanie się kompetencją i mądrością skłania też do ograniczonego zaufania we własne siły, pozwala rozstać się z poczuciem narcystycznej mocy i z większym zaufaniem odnieść się do samego procesu życia. Ta szlachetna droga środka, droga powściągliwości i zaufania do czegoś większego niż my sami gwarantuje z jednej strony wystarczająco dobre życie, a z drugiej wysoką jakość naszego środowiska.

Literatura

 

  1. Cham, D. Whiteson, Nie mamy pojęcia. Przewodnik po nieznanym wszechświecie, tłum. M. Romanek, Warszawa 2017.
  2. Czapiński J., (red.) Psychologia pozytywna. Nauka o szczęściu, zdrowiu, sile i cnotach człowieka, Warszawa 2005.
  3. Ehrlich P.R., Wilson E., Biodiversity Studies: Science and Policy, „Science” 1991, vol. 253, N° 5021, s. 758–762.
  4. Erwin T.L., Tropical forests: Their Richness in Coleoptera and Other Arthropod Species, „Coleopterists Bulletin” 1982, vol. 36, N° 1, s. 74–75.
  5. Fromm E., Ucieczka od wolności, Warszawa 1978.
    Gazzaniga M.S., Instynkt świadomości. Jak z mózgu wyłania się umysł?, tłum. A. Nowak-
  6. Młynikowska, Warszawa 2020. Harari 2018
  7. Human Development Report 2021/2022, Uncertain Times, Unsettled Lives. Shaping our Future in a Transforming World, ed. P. Conceição, New York 2022, online: https://hdr.undp.org/system/files/documents/global-report-document/hdr2021-22pdf_1.pdf (dostęp: 15.01.2024).
  8. Huxley A., Filozofia wieczysta, tłum. J. Prokopiuk, K. Środa, Warszawa 1989, s. 109.
    IPBES (2019) Summary for policymakers of the global assessment report on biodiversity and
  9. ecosystem services of the Intergovernmental Science-Policy Platform on Biodiversity and Ecosystem Services, https://www.ipbes.net/document-library-catalogue/summary-policymakers- global-assessment-report-biodiversity-ecosystem; (dostęp: 25 kwietnia 2021).
  10. Skubała P., Ekologia a tajemnica życia na Ziemi. Wyjątkowy status mikroorganizmów w przeszłości i dniu dzisiejszym, Acta Agraria et Silvestria, Series Agraria, 2006, 49, s. 451-460.
Autor:
Ryszard Kulik
dr Ryszard Kulik

Doktor psychologii, trener, publicysta. Od 1992 r. zaangażowany w prowadzenie edukacji ekologicznej i działalność społeczną związaną z ochroną przyrody. Współzałożyciel Fundacji Klubu Myśli Ekologicznej. Autor książek i artykułów poświęconych relacji człowiek – przyroda, m.in. „Odkrywanie natury. Praktyka głębokiej ekologii”, „Jak kształtować postawy proekologiczne. Trening grupowy w edukacji ekologicznej”, czy „Człowiek wobec natury. Psychologia ochrony przyrody”. Członek redakcji miesięcznika „Dzikie Życie”; regularnie publikuje swoje eseje również w Gazecie Wyborczej. W swojej działalności czerpie inspirację przede wszystkim z bliskiego kontaktu z dziką przyrodą, z psychologii humanistycznej oraz filozofii głębokiej ekologii.

Przeczytaj także

  • Wiedza
0
8 lutego 2024
Nawigując w nadmiarze. Dlaczego we współczesnym świecie zadajemy uniwersalne pytania o wiedzę?
  • WUD Silesia
0
2 lutego 2024
Zapraszamy do „Miasta Wiedzy”
  • Akademia
0
31 lipca 2023
Ruszyła Akademia WUD Silesia – pierwsze szkolenie za nami!
Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia wygody przy korzystaniu z pełnej funkcjonalności. Warunki przechowywania i dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.