Oddech, nauka, rzemiosło i dwa smoki – myśli zebrane po WUD Silesia „Oddychaj”

Zapraszamy do podsumowania niezwykłej edycji WUD Silesia, w której oddech odegrał główną rolę.

Powiedzieć, że wstałam dzisiaj “lewą nogą” to nic nie powiedzieć. Bywa i tak.

Codziennie rano potrzebuję chwili na rozkręcenie się i wyrównanie nastroju. Mam swoje rytuały, które pozwalają mi wejść w dzień ze względnym spokojem. Wjeżdża owsianka, kawa, witaminy, kilka stron z książki. Taka dłuższa chwila na rozkręcenie się i przemyślenie co mnie dzisiaj czeka i zaplanowanie dnia. Wydawało mi się, że to się sprawdza, jednak dzisiaj zatrzymałam się w tym doświadczeniu zwracając uwagę na natłok myśli, który towarzyszy temu procesowi. Czy ja faktycznie czytam tę książkę, bo uczciwie opisując to czego doświadczam, to raczej proces gapienia się w jedno i to samo zdanie, jednocześnie odczuwając wzbierający niepokój w ciele. Zobowiązałam się do napisania tekstu na bloga “tak na gorąco po wydarzeniu”, i nie wiem czy będzie dostatecznie dobry, ani czy to w ogóle odpowiedni moment, żeby poświęcać się takim zajęciom, gdy najbliższy nam świat dosłownie stoi w ogniu… nic nie wiem.

I wtedy przypomniałam sobie poniedziałkowy poranek, pierwszy dzień wiosny roku 2022, który zaczął się inaczej niż zwykle. Mimo pozornych zbieżności ze współczesnym stylem naszej pracy, spotkaliśmy się tym razem na Zoomie, aby nie działać. Nie dyskutowaliśmy o realizacji celów strategicznych, ani nie omawialiśmy powstających koncepcji projektowych, ale spotkaliśmy się w gronie projektantów, badaczy i osób zainteresowanych obszarem User Experience, aby… pooddychać.

Przypomniałam sobie to doświadczenie i wyprostowałam się w fotelu. A co mi szkodzi spróbować samej?

Wzięłam głęboki oddech na 4 sekundy, wydech na 6 sekund. Powtórzyłam cykl przez minutę. Potem poodychałam lewą i prawą dziurką od nosa. Kolejna minuta.

Trochę zakręciło mi się w głowie, ale ogarnął mnie spokój i zabrałam się za pisanie.

Poniżej znajdziecie myśli wybrane po czterech wspaniałych wystąpieniach oraz wyciągnięte z dyskusji z uczestnikami WUD Silesia 2022.

Zaznaczam, że jest to wybór subiektywny i “na gorąco”, zatem wiele ważnych wątków może umknąć. Na szczęście zostały nagrania i wciąż żywe dyskusje między uczestnikami.

Praktyki oddechowe dla każdego

Pierwszy dzień wiosny zaczęliśmy spotkaniem z Marią Borowy – specjalistką User Experience, która zaprosiła nas do zamknięcia oczu i liczenia oddechów. Jak to zwykle projektanci UX mają w zwyczaju, oczywiście.

Marysia na co dzień zarządza zespołem projektantów produktu, jednocześnie praktykując i nauczając jogi. Może niekoniecznie zawsze w tym samym momencie, ale jak sama pisze – to nieodłączna część jej stylu życia.

Spotkanie z Marysią wyraźnie pokazało mi, że praktyki oddechowe i medytacja, to elementy, które każdy może zacząć wdrażać od teraz, prawie bezwysiłkowo, do swojego indywidualnego tempa życia. Nie ma co dzielić swojej egzystencji i regulować, w zgodzie z popularnym modelem superbohatera – “za dnia… wybitny projektant! Badaczka!… wieczorami skupiony jogin! Uważna i świadoma joginka”.

Można lekko, tu i teraz, i od teraz.

Uważność to postawa, którą możemy praktykować i rozwijać w każdym świadomym momencie naszego działania i bycia w niedziałaniu. Z każdym oddechem, każdym małym krokiem.

Ćwiczenia i praktyki oddechowe, które pokazała nam Marysia są elementami Pranayama – jogicznej sztuki oddechu. “Prana” oznacza energię, a “ayama”- rozprzestrzenianie.

Dzięki prostym technikom, poświęcają sobie kilka minut dziennie, możemy, nawet siedząc przy komputerze, albo przygotowując się na spotkanie projektowe, dosłownie rozprzestrzenić energię w swoim ciele. Energia, w zależności od rytmu i głębokości oddechu, może nas uspokoić, zmotywować, rozgrzać, albo ukoić i schłodzić intensywne emocje.

Technika Tummo

Nowi praktykujący mogą się zderzyć z odczuciami zawrotów głowy i hiperwentylacji, ale to odczucie również bywa przyjemne i lekko odurzające.

Poznane techniki już dziś wprowadziły mnie w odpowiedni nastrój do pracy i zamierzam otworzyć przestrzeń na nie w mojej porannej rutynie. To działa… a to dopiero początek przemian, które mogą nam otworzyć nowe perspektywy na to jak możemy rozumieć “jakość życia”.

Dziękuję Marysiu za tą piękną sesję i spotkanie z oddechem.

Wielki powrót rzemiosła przy herbacie

Warsztaty to nie tylko przyklejanie żółtych karteczek! Kto by pomyślał…

Podejrzewam, że jedną z konsekwencji zawodowego generowanie pomysłów i snucia opowieści jest to, że słowo “warsztat” automatycznie kojarzy mi się z grupą ludzi, która coś omawia i ewentualnie wspólnie rysuje, a potem głosuje na najlepszy rysunek i planuje kolejne kroki. Czasem pojawią się inne przybory papierowe, albo karty. Może ktoś wychyli się z klockami Lego, albo jakąś grą integracyjną. Jednak nadal większość działań oscyluje w przestrzeni o wysokiej abstrakcji i wiąże się z próbami przekucia tych abstrakcyjnych wizji na papier, a potem na ekran.

No i taka jest specyfika, tak to się zadziewa. Nieczęsto trafia się projekt, gdzie możemy swobodnie prototypować i zbudować coś namacalnego – efekty, których można dotknąć, chwycić pełną garścią, poczuć zmysłami innymi niż wzrok, czy słuch.

Mnie czasem brakuje tych doświadczeń i szukam ich po godzinach. Tego poczucia wytworzenia czegoś własnymi rękami. Spojrzenia z kilku perspektyw na własny wytwór. Spotkanie z drugim człowiekiem przy wspólnej pracy nad jakąś mniej lub bardziej złożoną konstrukcją. Satysfakcji z “dobrze zrobionej roboty”.

Wybitny socjolog Richard Sennett w swojej książce “The Craftsman” analizuje rzemiosło i rękodzielnictwo pokazując wagę tego procesu dla nas indywidualnie, jak i dla całego społeczeństwa. Wskazuje, że bycie w procesie pracy “własnymi rękami”, poza rozwijaniem swojego kunsztu, ma przede wszystkim walory zdrowotne. To nieodzowny element budowania równowagi ciała i umysłu, który wpływa na nasz ogólny dobrostan.

Wspominam Sennetta nieprzypadkowo, ponieważ słuchając wystąpienia Magdy Foltyniak i Filipa Twarkowskiego, współtwórców Warsztatu Miejskiego w Gliwicach, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że jego tezy i obserwacje znalazły w moim rodzinnym mieście, praktyczne zastosowanie!

Ekipa Warsztatu Miejskiego w trakcie WUD Silesia "Oddychaj'

Oto kilka lat temu grupa mieszkańców, pracowników różnych branży i działaczy społecznych, postanowiła stworzyć przestrzeń, gdzie można przyjść, poznać się i pomajsterkować.

Tak po prostu wyjść z pracy i spotkać się ze znajomymi, aby odnowić krzesło, zbudować lampę, poeksperymentować z technologią i na przykład zaprogramować “grające” marchewki (serio, sama widziałam jak marchewki podłączone do kabelków … śpiewały!). A to tylko początek, pierwsze wrota wyobraźni.

W Warsztacie Miejskim w Gliwicach każdy pomysł znajdzie chętnych do eksperymentów i specjalistów, którzy sami nabywając tu wiedzę przekazują ją dalej.

Magda i Filip nie tylko opowiedzieli nam o zawiłych losach Warsztatu, który dopiero od niedawna zakończył podróż po wielu miejscach i na stałe osiadł w budynku po starej piekarni, ale też mieliśmy możliwość doświadczy warsztatu w jego pełnej okazałości, dzięki pomysłowej prezentacji z kilku kamer. Widać, że to przestrzeń stworzona do oddychania.

W Warsztacie Miejskim nabieramy oddechu fizycznie, ale też metaforycznie. Odnajdujemy go w skupieniu na działaniu wymagającym zaangażowania naszych rąk i uwagi.

Jak wskazywali nasi goście, wspólne majsterkowanie, to również przestrzeń do nawiązywania znajomości i spotkań, o obniżonym progu intensywności, idealna do przełamywania “pierwszych lodów”. Skupiamy się na rozmowie, jednocześnie nie anektując całej przestrzeni relacji nadmierną uwagą, odbierając sobie i innym miejsce na oddech.

Tylko, jak zacząć? Nawet jak mam jakiś pomysł, to mogę nie wiedzieć jak go zrealizować? Pewną nieśmiałość może budzić spotkanie z grupą fachowców, gdy jest się początkującym majsterkiem. Jednak w Warsztacie trafiamy na otwarte drzwi, uśmiech i wsparcie.

Każda pierwsza wizyta zaczyna się od … zaproszenia na herbatę! Nie ma rzeczy niemożliwych dla Warsztatowiczów i każdy / każda z nas zanim faktycznie chwyci za narzędzia, może dołączyć i popijając herbatę opowiedzieć o swoich potrzebach. Wspólnie na pewno znajdziecie odpowiedni kierunek, nawet jeżeli na początku nie ma precyzyjnego pomysłu.

Odczytuję poniedziałkowe spotkanie z Magdą i Filipem jako piękny przykład sprawczości i siły płynącej ze zjednoczenia wspólnych wartości. To jednocześnie zaproszenie do odwiedzin i odkrywania swoich talentów. Zaproszenie bez upływającej daty ważności.

Silnie wybrzmiewają we mnie słowa Magdy – “Warsztaty to ludzie”.

To nie wymaga już żadnego komentarza.

Dwa smoki biznesowe ujarzmione medytacją

Michał medytuje, tworzy aplikacje, organizuje festiwale, pisze książki… i bardzo ciekawie opowiada. Można lekko i zabawnie dotykać tematów powszechnie kojarzonych duchowością, jednocześnie zachowując głębię refleksji i wrażliwość na jednostkowe doświadczenia. Podczas tegorocznej edycji WUD Silesia, mieliśmy możliwość posłuchać właśnie tak poprowadzonej opowieści. Pojawił się Michał Niewęgłowski i porwał nas swoją charyzmatycznością, pokazując ludzki wymiar doświadczeń płynących z medytacji, która jako codzienna praktyka pozwala na ugruntowanie i urealnienie. Co by za daleko “nie odlecieć”.

W poniedziałek słuchałam z zapartym tchem… co brzmi jak paradoks na konferencji poświęconej oddychaniu.

I tak, o medytacji była mowa, bo to właśnie ta praktyka pomogła Michałowi stworzyć najpopularniejszą w Polsce aplikację medytacyjną INTU.

Sukces rozwiązania autor dostrzega przede wszystkim w jego autentyczności – wszystkie dostępne w aplikacji materiały są nagraniami prowadzonych medytacji, w których przewodnik jednocześnie sam praktykuje.

Ważne jest podkreślenie silnych fundamentów, na jakich powstała aplikacja. To ponad 20-letnie doświadczenie praktyka i nauczyciela medytacji oraz wyraźnie zarysowująca się potrzeba zatrzymania u przestymulowanego, zagonionego użytkownika XXI wieku.

A jak możecie się domyśleć pomiędzy fundamentami, a szczytem, jeszcze długa podróż. Tutaj właśnie, na tej drodze pojawiają się przeszkody. To tu twórcy zmagają się z własnymi demonami, i tu także spotykamy dwa niebezpieczne smoki.

Smok pierwszy reprezentuje ślepą wiarę i naiwny optymizm. Łatwo na nim ulecieć szybko ku niebu, ale też szybko możemy się poparzyć promieniami niedosięgalnego słońca i zapikować w dół zderzając się z twardą rzeczywistością rynku.

Smok drugi, to poniekąd jego przeciwieństwo – smok ten przywiązuje nas do podążania tylko wartościami biznesowych, słupków, liczb, wzorców odcinając od prawdziwych emocji i serca, które pod jego wpływem przestaje napędzać nasze działania. Oba są śmiertelnie niebezpieczne dla naszych aspiracji projektowych, obydwa warto zauważyć i ujarzmić zawczasu.

W opowieści Michał odkrywa swoje smoki właśnie w procesie medytacji. Ona pomaga mu skontaktować się ze sobą, wyciszyć i poszukać równowagi pomiędzy “odlotem” a twardą rzeczywistością. Medytacja pomogła dotrzeć do własnej drogi serca. To właśnie usłyszałam bardzo mocno w historii Michała – równowaga i trzymanie się własnej drogi. Nie jakiejś prawdy objawionej, nie dokopywania się do swojego “prawdziwego potencjału”… bo to wszystko może okazać się przepaloną energią.

Jesteśmy tu i teraz i mamy w sobie wszystko co potrzeba. Medytacja może pomóc nam do tego sięgnąć.

Oddech.. potwierdzony naukowo

Ostatnie wystąpienie tego dnia nie tylko wspaniale podsumowało wcześniejsze doświadczenia medytacyjne i oddechowe, ale dodało niebywałej dawki wiedzy naukowej do naszych rozważań. Wykład pani dr Alicji Heydy otworzył przed nami nową perspektywę, pokazując, że za praktykami płynącymi z wieków doświadczeń cielesnych i duchowych, współcześnie stoją silne dane naukowe.

Alicja Heyda

Świadomy oddech, ćwiczenia i testy oddechowe, cytując dr Alicję Heydę, “mogą dosłownie uratować niejedno życie”.

Słuchając wystąpienia poczułam bardzo mocno, że poruszamy się po tematach wysokiej wagi. Uważne oddychanie i praktyka wykracza poza ramy relaksacyjne i profilaktyczne, a pojawia się w opowieści dr Alicji Heydy jako metoda wykorzystywana w leczeniu bardzo poważnych stanów chorobowych, pomaga w obniżeniu progu bólowego, działa kojąco na lęk pacjentów.

Prezentacja okazałą się tak esencjonalna, bogata w konkrety, że już wypytuję innych uczestników o podrzucenie notatek, i z niecierpliwością czekam na nagranie. Jednocześnie prezentacja była lekka w odbiorze. Prelegentka płynęła przez opowieść ze swobodą, wciągając nas w fascynujący świat oddechu, zapraszając do wykonania testów i ćwiczeń, wskazując wartościowe materiały i aplikacje, które mogą nam pomóc na indywidualną pracę z oddechem w domu.

Kilka myśli, które ze mną zostały i “pracują sobie z tyłu głowy”, po wykładzie dr Alicji Heydy:

  • ogromne znaczenie dla naszego działania ma nerw błędny, który oplata większość organów, ciągnąc się od głowy, aż po przysłowiowe “flaczki”. Podczas wykładu mogliśmy zapoznać się z zarysem Teorii Poliwagalnej, związanej właśnie z mechanizmami fizjologicznymi, na które ma wpływ nerw błędny. Teoria ta jest współcześnie uznawaną podstawą różnych form terapii, w tym i terapii oddechowych. Osobiście bardzo przyciągnęła mnie ilustracja pokazująca jak rożne części nerwu odpowiadają za poziom naszego zaangażowania społecznego oraz klasycznej trójki reakcji 3F – Fight, Flight i głęboko “we flaczkach” ulokowanej reakcji “Freeze”. Zdecydowanie temat, który będę zgłębiać! 
  • TEST BOLT (Body Oxygen Level Test), który możemy sami wykonać w domu, może nam dać informację, czy nie warto wybrać się przypadkiem do lekarza, albo poważnie zastanowić się na jaki stres narażamy swoje ciało każdego dnia. Oczywiście pozwoli nam też określić, czy nasz poziom tlenu w ciele jest zrównoważony… czego Wam i sobie życzę! 
  • Warto starać się oddychać nosem, wykonywać ćwiczenia oddechowe, które pozwolą nam na wyrównanie oddechu i pogłębienie do 6 oddechów na minutę. Ale mimo, że brzmi to jak coś stosunkowo łatwego, w codziennym życiu czyha na nas wiele pułapek –  od zwykłego zapomnienie, po niebezpieczny, przebiegły i powszechnie opanowujący środowiska branży IT i nie tylko … “bezdech e-mailowy”! Krótko mówiąc, możemy się tak zapędzić w wysyłaniu wiadomości i odpowiadaniu na notyfikację, że w tym swoistym transie przestajemy prawie oddychać. 

Wyobraźcie sobie, że to tylko 3 wybrane przeze mnie wątki z wykładu dot. metod świadomego oddychania, a ile jeszcze do odkrycia! To jest wystąpienie “must see” dla każdego.

Sięgnięcie do wiedzy naukowej o mocy oddechu, dopełnia intuicyjne praktyki, myśl duchową i pracę z ciałem. To również forma zadbania o siebie i bardzo serdecznie ją Wam polecam!

No i co dalej?

Dobre pytanie!

Nastał czas na pobycie trochę z nowymi doświadczeniami i wątkami.

Czas na oddech, ale też trudno nie przyznać że rodzą się kolejne pytania, których zalążki pojawiały się w ramach dyskusji końcowej.

  • Czy w naturze istnieją paradoksy, czy to dzieło kultury, która zaburzyła bezwysiłkowe wzorce, przepływy i przy okazji nasz oddech? 
  • Jak ma się w tym wszystkim technologia? Czy paradoksem technologii, nie jest to, że odbiera nam oddech, a potem możemy ją wykorzystać, aby zorganizować event na szeroką skalę gdzie do oddechu wracamy? 
  • Jak dobierać dla siebie właściwe ścieżki rozwojowe i czym różni się świadoma praca nad samoakceptacją od pojęcia “przebudzenia”? 
  • W świecie wysokiego zapotrzebowania na wgląd w siebie, znajdujemy równie bogatą i szeroką ofertę działań z zakresu “rozwoju osobistego”. Jak do tego podchodzić, na co zwracać uwagę i co pozwoli nam mądrze czerpać? 
  • Co jeszcze odnajdziemy na styku nauki, technologii, duchowości i ciała? 

I… jeszcze milion innych pytań.

Być może część z nich uda nam się zaadresować  w kolejnym wpisie poświęconym rekomendacjom od prelegentów i uczestników, które pojawiły się podczas spotkania.

A tymczasem chciałabym zakończyć myślą zaczerpniętą od Michała – “Jesteśmy każdzi”. Rozumiem to tak, że mamy już wszystko w sobie i wykorzystujemy nasz potencjał i zasoby tak, jak pozwalają nam aktualnie warunki i własne możliwości. Nie musimy stawać się, bo już jesteśmy. Nie musimy samo-się rozwijać, ale warto samo-się poznawać.

Więc… nie powinno nikogo dziwić, że konferencja poświęcona technologii w całości spędzona jest na medytacji, ćwiczeniach oddechowych, rozmowach o smokach i pogłębianiu wiedzy z zakresu medycyny i terapii.

Oddychaj Droga Czytelniczko i Drogi Czytelniku!

Autor:
Agata Magdalena Nowak
Agata Magdalena Nowak

Artystka i badaczka doświadczeń użytkowników. Trenerka, wykładowczyni, ekspertka testowania użyteczności na Uniwersytecie SWPS w Katowicach (kierunek UX Design). Kierowniczka artystyczna i jedna z głównych koordynatorek wydarzenia WUD Silesia. Ukończyła psychologię oraz transdyscyplinarne studia artystyczne w Wyższej Szkole Sztuki i Designu w Genewie. Swoje poszukiwania projektowe i artystyczne rozwija poruszając się pomiędzy metodyką projektowania spekulatywnego, a nurtem głębokiej ekologii. Rozwija swoją twórczość rzeźbiarską i ceramiczną pod nazwą MORFIKA. @morfika_ceramika

Przeczytaj także

  • Rzeczywistość Ewentualna
0
21 stycznia 2021
Rzeczywistość Ewentualna – finał projektu, a może dopiero początek?
  • Wywiad
0
30 grudnia 2020
Dlaczego zależymy od przyrody? Rozmowa z Julią Koczorowską z WWF Polska
  • Wydarzenia
0
2 listopada 2020
vIGF2020: Transmisja live z panelu dyskusyjnego: „Różne wymiary wykluczenia cyfrowego w polskich szkołach.”
Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia wygody przy korzystaniu z pełnej funkcjonalności. Warunki przechowywania i dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.